Siatkarze
usiedli na przygotowanych dla nich krzesełkach. Reszta dzieciaków po turecku
zapełniła podłogę. Dyrektor przywitał gości wywołując każdego imię a reszta
zgromadzonych mówiła nazwisko i klaskała w dłonie. Stałam z boku obserwując
małolaty, bo jak to wszędzie znalazło się kilka osobników, które potrafiły
zburzyć miłą atmosferę. Bełchatowscy gracze przynieśli ze sobą wiele gadżetów,
które rozdawali wybranym osobom –zwycięzcom mini konkursów na temat wiedzy o
ich klubie, graczach, wynikach. Później opowiedzieli o sobie, o swojej
karierze, jak wyglądają ich treningi, ile czasu na nie poświęcają itd. Kto
chciał mógł otrzymać od nich autograf i zrobić zdjęcie ale to na końcu. W końcu
do mikrofonu dorwał się Winiarski
-To już
pogadaliśmy teraz mam pewien pomysł, tylko musicie się zgodzić, dobrze?
-Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak!
–krzyknęli wszyscy
-Ok, to tak,
jest nas sześciu + trener, który proponuje zmieni fach na sędziego. Szukamy 6
która będzie przeciwko nam grała
-A może
trener zostanie libero? -odezwałam się z
końca sali, wszyscy łącznie z siatkarzami odwrócili się w moją stronę a mnie
oblał rumieniec
-Jak masz na
imię? –powiedział łamaną polszczyzną Aleks
-Yyy ja?
–wskazałam palcem na siebie
-Tak
–uśmiechnął się
-Julita
-Ładne imię,
moi drodzy nasza drużyna ma już libero –odezwał się Michał i spojrzał w moją
stronę puszczając oczko
-Ale jak to?
Ja nigdzie nie gram! –znowu się odezwałam
-Grasz,
grasz –odezwał się Zatorski
-Pan jest
libero więc ja nie jestem potrzebna
-Julita ja
jestem dzisiaj graczem. Chłopaki na jakiej pozycji gram? –zwrócił się w ich
stronę
-Dzisiaj
będziesz atakującym! –odezwał się przystojny ciemnowłosy. Założyłam ręce w
geście protestu i nie miałam najmniejszego zamiaru z nimi grać! Mam wysokie
szpilki, jestem w prywatnych ubraniach i ani mi się śni do nich dołączyć! Ot,
co to to nie!
Siatkarze
spośród zebranych dzieciaków wybrali 6 + niby libero i rozegrali mecz. Set był grany wprawdzie do
15 i tylko 2 decydowały. Rozegrali tak 4 mecze z dzieciakami wymieniając co set
zawodników. Każdy mini mecz był remisowy.
Do mikrofonu
dorwał się tym razem syn naszej nauczycielki - Karol Kłos, który chwilę
wcześniej namiętnie dyskutował z tym
obłędnie przystojnym.
-Mam pomysł
–zaczął i się szyderczo uśmiechnął. –Teraz zagramy mecz przeciwko pedagogom?
–reszta siatkarzy jęknęła na znak zgody. Ja sobie pomyślałam w duchu, że jestem
wyłączona z gry przecież nauczycielem nie jestem. Jednak szybko zostałam
wyrwana z amoku
-Julita ty
też –krzyknął w moją stronę Winiarski na co wszyscy się zaśmiali. W myślach
zaczęłam kląć! Nie, nie i jeszcze raz nie! Nigdzie nie mam zamiaru wychodzić!
Aneta, która stała obok mnie piszczała, skakała, cieszyła się jak małe dziecko
które dostanie kostkę czekolady! Aż mi wstyd było stać koło niej… po chwili podszedł do nas dyrektor
-Dziewczyny
bardzo was proszę zagrajcie z siatkarzami
-Panie
dyrektorze nie mamy stroju, ja mam wysokie buty, bluzkę sweterkową, dżinsy…
-wyliczałam w celu obrony
-Ja mam! Ja
mam! –krzyczała mi za uchem Aneta. Boże! Co ona nie wzięła? Spojrzałam na nią
ze zdziwieniem. Po wielu próbach namowy w końcu uległam… Aneta przebrała się w
dresowe spodnie i luźną koszulkę, co ta dziewczyna wymyśliła, żeby nosić strój
przy sobie?
Stanęliśmy
na środku to znaczy ja, Aneta, Małgosia –wuefistka, Iwona- przedszkolanka,
Zosia i Jola –uczące klasy 1-3 i pani Marta nauczycielka przyrody. Nasza 6
mieściła się w grupie do ok. 38 lat. Starsze panie niestety nie chcę być
złośliwa ale mogłyby zrobić sobie krzywdę. A my byłyśmy w spodniach, nie
dresowych ale wyobrażacie sobie grać w spódnicy? Ja też nie. Nie miałam zamiaru
żeby owi giganci nas sierotki wręcz zmiażdżyli więc odezwałam się w ich stronę
-Przepraszam,
ale robimy mieszane drużyny?
-Dlaczego?
–odezwał się Serb
-Bo nas
zabijecie jeśli 6 wysokich facetów potrafiących bardzo dobrze grać stanie
przeciwko nam
-Ha ha ha
stoisz naprzeciw mnie i zabiłem cię? –odezwał się Paweł Z., popatrzyłam na
niego z politowaniem
-Ok. ok.
–przytaknął Bartek –To ze mną gra Aleks i Winiar + trójka z was. Hmm a więc Ty, przepraszam
nie pamiętam jak masz na imię
-Julita
–powiedziałam
-Dobrze
Julita –uśmiechnął się. –Jeszcze ty i ty
–wskazał palcem na Zosię i Anetę. Reszta stanowiła przeciwną drużynę.
Stanęliśmy w 6 po obu stronach siatki. Zdecydowaliśmy, że nie ma dzisiaj libero,
beż niego też możemy zagrać. Do gry oczywiście ściągnęłam buty bo inaczej bym
chyba zagipsowana była od pasa w dół? Chociaż nie koniecznie bo może górną
część pasa bym potłukła? Nie ma co gdybać i nie warto było próbować.
Pan Nawrocki
został sędzią spotkania. Przeciwny zaczęli zagrywką na mnie konkretnie Paweł.
Jako była siatkarka oczywiście na szczeblu szkolnym nawet całkiem ładnie
odebrałam sam Winiarski złożył ręce w geście braw. Kilka kolejnych akcji
całkiem dobrze wyszło w wykonaniu nas dziewczyn amatorek. Po każdym zdobytym
punkcie jak przystało na nietypowy zespół damsko –męski ale siatkarski
‘przytulaliśmy’ się lub jak inni wolą obłapiliśmy się? Nie, nie zdecydowanie
przytulaliśmy :D
Pierwszy set
po męczarni przegrany 21-19. Sędzia zdecydował że gramy do 21… kolejny wygrany
i żeby zdecydować kto lepszy był 3 set również przez nas wygrany! Oczywiście
panowie dawali nam fory, bo mimo że zdobyłam mistrzostwo Polski z moją szkołą w
technikum to nie jestem wybitną siatkarką. Na szczęście miałam dosyć dobry
wzrost bo aż 179cm! Co w grze mi pomagało, gorzej poza boiskiem… i tak jest do
dzisiaj. Czuje się jak żyrafa wśród znajomych. Większa część chłopaków jest
równa ze mną a i niższa o dziewczynach
nie wspomnę. Mimo, że lubię buty na obcasie nie zawsze mam możliwość ich
ubrania.
-To teraz
poproszę do siebie zwycięskie dziewczyny z ekipy mistrzów –uśmiechnął się
Winiarski przejmujący obowiązki kapitana. Stanęłyśmy we trzy i czekałyśmy jak na egzekucję. –Jak myślicie po co was
zawołałem? –wzruszyłam ramionami bo nie miałam bladego pojęcia. –Proszę to dla
was –wręczył nam jakieś papierki. Podziękowałyśmy ładnie i wróciłyśmy na
miejsce. Ubrałam buty i od razu czułam się lepiej mimo wysokiego obcasa. Kartkę
włożyłam do kieszeni nawet nie sprawdzałam co tam pisze. Wyszłam z sali do
łazienki, żeby odświeżyć twarz. Po minucie obok mnie znalazła się Aneta
-Wiesz co
dostałyśmy!? –piszczała
-Aneta nie
wiem, weź ty się ogarnij a nie szczerzysz się na ich widok jak dwunastolatka
–strzeliła focha. Szturchnęłam ją ale nadal nie odzywała się do mnie. –No
przepraszam –przytuliłam ją.
-To
widziałaś co nam dali czy nie?
-Nie, a co?
-Bilety na
mecz! –znowu piszczała, spojrzałam na nią z politowaniem a ona już się
uspokoiła. Wyciągnęłam tą kartkę z kieszeni i rzeczywiście był to podwójny
bilet na mecz Skrzaków. Data 9 luty godzina 17, przeciwnik Warszawa, miejsce
VIP! Wow! Jeszcze nigdy nie byłam na
meczu na miejscu vipowskim! Postarali się –pomyślałam w duchu.
-Aneciu
czyli widzimy się na meczu?
-Oczywiście!
–wyszczerzyła się. Poprawiłam makijaż i wróciłyśmy na salę. Siatkarze kończyli
rozdawać autografy i pozować do zdjęć. Stałam w drzwiach i się im przyglądałam
jakie to musi być nudne podpisywać się kilkadziesiąt razy chociaż, czy to jest
podpis? To są jakieś ślaczki! Ale dla wielu osób mają bezcenną wartość. Nie
wiem czy nawet sportowcy zdają sobie z tego sprawę jak cenny jest ich szyfr dla
kogoś? Tylko chyba sobie nie wyobrażacie, że np. w dowodzie osobistym się takim
czymś bo nie wiem czy to podpisem nazwać się podpisują? Wątpię. Już miałam
wychodzić z sali gdy usłyszałam swoje imię
-Julita
–odszukałam głos
-Tak panie
dyrektorze?
-Mam prośbę
–złożył ręce w geście modlitwy
-Słucham?
–uśmiechnęłam się
-Wręczysz
trenerowi kwiaty i ramkę
-Ale
dlaczego ja!?
-Oj bardzo
cie proszę
-Panie
dyrektorze ale to nie ja ich zapraszałam, ani nauczycielką nie jestem tylko
zwykłą stażystką
-Jesteś
najmłodsza, najpiękniejsza, najwyższa dasz im nic ci się nie stanie –skwitował
a mi nie pozostawało nic innego jak się zgodzić. Dyrektor dzieciaki zwolnił do
domu a dzisiejszych gości zaprosił na małe ciastko + kawa. Siatkarze opowiadali
anegdoty związane z ich życiem codziennym związanym z treningami, meczami.
Czego potrafili zapomnieć na wyjazd itp. W końcu dyrektor podziękował chłopakom
gdy ci zbierali się do wyjścia. A ja w tym momencie podeszłam do trenera z tymi
nieszczęsnymi kwiatkami
-Dziękujemy
za odwiedziny –wydukałam a serce waliło mi chyba zamiast 60x na minutę to ze
150x!
-Cała
przyjemność po naszej stronie, ale kwiaty daj młodszym chłopakom ja za stary
jestem żebyś się ze mną miała całować –czułam jak się rumienię. Obok niego stał
Bartek! I ja mam jego musnąć na
oczach gapiów?! O nie! Podałam mu kwiaty i uścisnęłam dłoń. Jednak przysunął
się do mnie cmokając w policzek. Teraz moja twarz mimo fluidu była czerwona jak
dojrzała truskawka! Spuściłam głowę i odeszłam kilka kroków w tył. Wtedy zorientowałam się, że nie podarowałam tej cholernej ramki z podziękowaniem! Szybko
podeszłam do Zatorskiego bo stał najbliżej mnie i przekazałam mu. Odpowiedział
mi pięknym, szczerym uśmiechem.
-Widzimy się
na meczu? –zapytał po serbsko-polsku Alex a ja tylko przytaknęłam głową.
Witajcie! ;*
Myślę, że
nie zostanę zlinczowana wyborem siatkarza…? :C
Chociaż, jeszcze nie wiemy co się dalej
wydarzy? :)
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=309214389181056&set=a.309214335847728.49881.218525824916580&type=3&theater Like it :D
Pozdrawiam i
do następnego ;*
Chyba jestem głupia ale... jakiego siatkarza wybrałaś? :D
OdpowiedzUsuńJa chciałabym żeby był to Wlazły
Usuńsuper rozdzial ;DDD
OdpowiedzUsuń;****
Przylanczam sie do os. wyzej, kogo wybrałas? alex, bartek, zatorski?? Nw, ale to nawet moze dobrze bo przynajmniej z niecierpliwieniem bede czekala na nastepny! ;))
Pozdrawiam! ;*
Nie tylko dzieci skorzystały na tej wizycie siatkarzy Skry. Kurcze też bym chciała wygrać bilety na mecz ;) No i kogo wygrałaś na bohatera? Kurka? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i zapraszam do siebie http://edytagirl112.blogspot.com/ ;-)
OdpowiedzUsuńZdaję m się, że Kurka wybrałaś, nie? Ale nie wiem... Po za tym świetny rozdział. Ja też chcę Skrzaków w swojej szkole :D Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńHym Kurek kto by go nie lubił ^^ super rozdział :D do następnego :*
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że to nie Kurek ;D nie to że go nie ale wszędzie on ;// ;dd
OdpowiedzUsuńrozdział świetny
ŁAA, BARTEK, BARTEK, BARTEK! <3 Miło, że w Skrze. <3
OdpowiedzUsuńA ten Winiarek, hohoho, rozdaje bilety na prawo i lewo! To niech przyjeżdża pod mój dom i mi też da! :C
Zaczęłam się śmiać jak dała Zatiemu ramkę z podziękowaniem... nie wiem czemu, wyobraziłam go sobie takiego zadowolonego! :D
AA! I Bartuś jaki całuśny. Proszę, proszę! NIC TYLKO SIĘ CAŁOWAĆ. GRAĆ, A NIE!
No... dobra... chyba wszystko. :D
Pozdrawiam cieplusio! ;-******
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;) http://volleyball-passionforlife.blogspot.com/
już miałam małą nadzieję iż to PAPA, jednak.. dobrze z początku myślałam, aczkolwiek, zapraszam do siebie! rozdział jak najbardziej w naszym stylu. wiesz. siurokowe rozmoway i tak dalej... ; )
OdpowiedzUsuńhttp://chwile-ulotne-jak-ulotki.blogspot.com/
i bardzo dziękuję Kocie, za ogłaszanie zdjęcia. swoją drogą już się pogodziłam z przegraną... ale dziękuję dalej <3
Kcohaju :*
Wiedźma ;* <3
Kurek? Mam nadzieję że to nie będzie tak oczywiste :D (liczę na cichego, zapomnianego przez wszystkich Zatiego!) No i czekam na rozwój wydarzeń!
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę, zapraszam do mnie- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/ Pozdrawiam i pisz jak pojawi się coś nowego, S. ;)
Hmm.. Kurek ^^ ja tam go lubię ! Zobaczymy co się wydarzy dalej czekam na kolejny ! ;D
OdpowiedzUsuńKurek? No i dobrze, generalnie gościa lubimy :D Chciałabym zobaczyć ten mecz w wynonaniu Julity :) No i czyżby się zapowiadała bliższa znajomość z Alexem? A może z Zatim? :)
OdpowiedzUsuń